Kochani moi! Wróciłam z urlopu, dorwałam się w końcu do komputera na dłuższą chwilę i mam dla Was pierwszy post. Turcja przywitała słońcem i temperaturą 35°C, a ja biała jak ściana, na twarz wrzuciłam krem z filtrem 50 (Eucerin z podkładem, polecam!), ale na resztę nie za bardzo, bo myślę sobie - gruba skóra, damy radę! I tak, twarz opalała się cudnie, a reszta na indianina. I tak mam co sezon. Zawsze sobie powtarzem, że zmądrzeję. Nic jednak się nie zmienia. ;) Pierwsze foty jeszcze bez opalenizny, upolowałam przed wyjazdem kombinezon letni od Tally Weijl, jest na prawdę świetny, z cienkiej bawełny, maskuje nadprogramowe kilogramy w sposób magiczny!!! A wierzcie mi przy wakacjach all inclusive to jest bardzo ważne! Dlatego też był to mąj ulubiony outfit, świetnie się komponował z wszelkiego rodzaju bikini, klapkami, sandałami, itd. Pozdrawiam Was gorąco!